sobota, 25 sierpnia 2012

moherowy aparat:)

Bo dla moherowego fotografa. Mam nadzieję, że nowy właściciel nie będzie miał za złe, że pożyczyłam tę zaszczytną nazwę. :)


Zostałam poproszona o wyczarowanie takiego szydełkowego aparaciku. Mały gadżet, już to do pracowni fotograficznej jako dekoracja, już komuś na zabawny prezent. Ten okazał się być właśnie miłą niespodzianką. Przyznam, że mała gimnastyka mózgu i palców związana z robótką była miłą odskocznią po bieganinie przy fugach w ciągu kilku ostatnich dni - bo wykańczanie naszego wiejskiego domu trwa. I tak oto prezentuje się ten gadżecik.


Niech cieszy oko i raduje serce choć przez chwilę. Ale miejmy nadzieję, że znacznie dłużej!

środa, 25 lipca 2012

spóźnione smaki lata. szydełkowa spódnica.

Słodki smak truskawek pozostaje już niestety jedynie miłym wspomnieniem początków lata. Ale podniebienie cieszą inne owoce lipcowych upałów, wiśnie, porzeczki, maliny, już i śliwki dojrzewają.
A my przywołujemy truskawkowe kolory:) A w tle szydełkowa spódnica. Na upały za gruba ale na chłodne majowe poranki i wieczory była idealna. Teraz odpoczywa w szafie. Będzie i na późne lato oraz wczesną jesień.
W ciepłych kolorach lata.

truskawki już za nami ale nieco smaku zostało w słoikach:)
lato w pełni zachęca do spacerów po kwiecistych łąkach, z ich kwiatów są najpiękniejsze bukiety




Bezrobotna
Rankiem na zakupach z sąsiadką się spotkała,
po śniadaniu z sikorką skaczącą w trawie poflirtowała,
poprasowała, posprzątała, poodkurzała,
obiad rodzince ugotowała.
Poczytała, wiersz napisała,
podziergała, w Internecie poserfowała,
bezrobociem deczko już zmęczona,
jak zwykle sam na sam z myślami
o nieuchronności, ku której wszystko zmierza została.
Świadoma,
że szalony świat zza okien
chyba licząc naiwnie,
że oszuka czas
z ponaddźwiękową prędkością,
dziką niecierpliwością,
gna doń ryczącą autostradą.
Szczęśliwa,
że ona pomaleńku,
cichszą boczną drogą,
spokojnie,
noga za nogą.

Pamiętacie szydełkowe chusty? Spódnica powstała według tego samego wzoru. Pewnie jeszcze wiele cudów uda się z niego wyczarować:)




sobota, 14 kwietnia 2012

zrzucamy płaszczyki!

Zakładamy fajne swetry:) Najlepiej zrobione własnoręcznie na szydełku.







Pragnienia

A kiedy zapragnę być wysoko,
wiatr użyczy mi skrzydeł i wiatrem wzlecę ku obłokom.
A kiedy zapragnę być ziemi blisko,
podążę za bluszczem płożącym się nisko.
A kiedy zapragnę z wysoka na ziemię spadać,
wplotę się w deszcz władny bajki opowiadać.
A kiedy zapragnę poigrać kolorami,
stanę nad kwiecistymi łąk kobiercami.
A kiedy zapragnę melodie tropić,
postaram się w najbardziej fantazyjną z nich wtopić.
A kiedy zapragnę się rozmarzyć,
tabletkę ciszy postaram się zażyć.
A kiedy zapragnę płomiennej miłości,
spojrzę na swe pragnienia, w których ona gości.








niedziela, 11 marca 2012

zielona szydełkowa chusta

Zielono-wiosenna. Jest nieco większa niż pierwsza szydełkowa chusta. Sposobów noszenia może być wiele, jak komu bardziej odpowiada:)




Wiosennie

Złowimy słońca promienie
Figlarne
Zbrojące ziemię w zaklęcia
Niebanalne
Będziemy je zmyślnie mądrze sami
Reglamentować
Gdyby kapryśna gwiazda za obłokami zechciała
Się chować
Rozdamy je ptakom i drzewom
Po ciutce
Zającom bąkom trawom krzewom
Rzucimy po nutce
Zostawimy sobie
Troszeczkę
W najdogodniejszej porze
Przystrojeni w nie ruszymy na wycieczkę
Resztę rozdamy w geście szczodrości
Wielkiej
Ratując świat przed uczuciem zazdrości
Wszelkiej

wtorek, 28 lutego 2012

fioletowy szydełkowy komplet dla domu

Niektórym może zamarzyć się maleńki kameralny kącik w saloniku ze stoliczkiem, książką lub wierszem. Mogę być pomocna w realizacji tego marzenia :)





Wierszowego również:)

Wpatrzona w migającą toń wody,
podziwiając nieustannie zmieniający się deseń jej szaty,
zrozumiałam jej cichy pomruk.
Zasłuchana w dialog ptaków,
miłych towarzyszy swej wędrówki,
zrozumiałam mądrość ich gwar,
pochylona nad poziomkami,
odurzona słodkim zapachem,
zrozumiałam ich niemą upojną pieśń,
pozdrawiając wiatr, dobrego pasterza
niestrudzenie i wiernie stróżującego
niezliczonym stadom rozmaitych obłoków,
zrozumiałam jego odwieczny trud.
Zapatrzona, jak wiekowe drzewa,
przekazywały sobie w skupieniu, znak pokoju,
stanęłam zdumiona
a w mej duszy coś drgnęło,
gdyż przekazały go i mnie i całemu światu.
Pojęłam,
one od dawna słyszały i rozumiały moją tęsknotę.



To nie pierwszy i nie ostatnio choniczek tego typu! Pamiętacie jeszcze sylwestrowo-brokatowy chodniczek?
Niedługo pojawi się kolejny, tym razem z odcieniach niebieskich.

Ale jako następne zobaczycie zdjęcia drugiej romantycznej chusty. Zapraszam:)

środa, 15 lutego 2012

szydełkowa romantyczna. chusta zimowa

Pamiętacie delikatne jak mgiełka chustki szydełkowe? Idealne na lato, piękne jako dodatek na ciepłe wieczory i dni. Teraz aura sprzyja zimowym robótkom:) I tak powstało kilka, bardzo romantycznych i kobiecych chust. Oto pierwsza z nich!

Dziergałam je często przy rytmach walców Straussa, chyba dlatego są tak romantyczne. Nasilają ten efekt kwiaty, niezwykle kobiece akcenty. Może to wszystko sprawi, że właścicielce dodadzą skrzydeł.



Do p. Straussa

Dobrodzieju, jak wielki z ciebie czarodziej, dziś rano się przekonałam,
kiedy twojej ognistej muzyki zmysłami dotykałam.
Czy uwierzysz, że nagle cała nią samą się stałam.
Tańczyłam, jakbym w powietrzu ulatywała,
bo ziemi dotykając, jakbym nie dotykała.
Wirowałam jakby mgiełką,
podskakując wdzięcznie ździebełko,
doprawdy nie wiem, gdzie się wówczas me ciało podziało,
choć wielu siedzących dookoła dokładnie je widziało.
A ja bez skrzydeł, na skrzydłach latałam,
czując, jakbym niebo całe zdobywała.
Wtem jakby powyższego było mało,
wszystko inne także muzyką się stało
i jedynie strunami wibrowało.
Drżały od podniecenia rozmaite kwiaty i trawa w ogrodzie,
i ptaki zasiadające niedaleko, przy wodzie.
Uwierzysz? Drzewa także tańczyły,
jakby wprawionymi baletnicami były.
Spostrzegłam, że najbliżej mego ciała
nie szeroka spódnica lecz muzyka falowała.
O, jakaż piękna była, jak słodko pulsowała,
jakąś niezwykłą perfekcją błyszczała.
Zatem co widzialne, niewidzialnym się stało.
Niewidzialne zaś, na przykład powietrze, oczom się ukazywało,
i niemożliwe możliwym się wydawało,
nawet to, że na wodzie tańczyć by się dało,
albo na obłokach,
patrząc na cały świat z bardzo, bardzo wysoka.
Poruszyły się duszy mej zakamarki najgłębsze,
obudziły pragnienia najpiękniejsze, najszczersze.
Mistrzu doprawdy nie wiem, jak dziękować,
że, takim cudownym świat uczyniłeś,
że muzyki swego serca i nam użyczyłeś,
że może ona nas kołysać, że może pieścić,
że może głośno rozbrzmiewać lub cichutko szeleścić,
że możemy się nią otulać jak cieplutkim szalem,
innym razem znów niczym bardzo zwiewnym woalem.
Ona to przecież uplotła te słowa,
kiedy muzyką była cała moja głowa.
Poślę je zatem dalej, by ich dotykali,
ci, którzy odbierają na tej samej fali
Niech wraz z twymi nutami sławią Przedwiecznego,
niech świadczą, że warto żyć dla Niego,
że warto złożyć Mu się w darze, w zaufaniu
a zezwoli trwać, trwać w najczystszym kochaniu,
trwać w niewinności,
wskazującej drogę ku wymarzonej wolności,
budzącej niebieskie moce, wyczarowującej rajskie owoce.


Bordo (Bordeaux;) nasz leniwy piesek!

sobota, 21 stycznia 2012

karmnik, czyli sikorki mają swój zimowy domek:)

Dzisiaj niewłóczkowy wpis. W końcu mamy wiele innych talentów :)
Nareszcie zima, choć w tym sezonie naprawdę trudno w to uwierzyć. Dlatego wyremontowane karmniki zajęły swoje stanowiska pod dachem. I jak widać: słoninki na haczykach cieszą się ogromnym wzięciem. Ile to gonitwy przy nich, ile przepychanek. Stołówka jak się patrzy.




popyt na słoninę jest duży, dlatego regularnie ją dokładamy:)
Taka prosta rzecz, a jak wiele małych stworzeń się raduje:) Jak to łatwo uszczęśliwić i szczęście samemu odnaleźć.


Rozszyfrować szczęście

Odczytuj je, gdy wiatr we włosach,
W sandałach szklista rosa,
W sercu odważne marzenia,
Na wargach nuty uwielbienia.
W zdziwieniu cienia, który cień goni,
Kiedy dłoń niecierpliwa dłoni.
Obłoczek rzęsiste łzy roni,
Po nich świat eksploduje bukietem woni.
Gdy w uszach wirtuozowskie pasaże słowika,
Tajemnica już niemal odkryta, unikiem zwinnym umyka,
Gdy wielkie w małym cudownie się zamyka,
Bo wszechświat cały staje się nagle linijką wierszyka.
W woli, by wolność ograniczoną przestrzenią się manifestowała,
Tą przestrzenią, której towarzyszy adoracja Najwyższemu stała.
Posiądź ją, zmiarkuj, że jedynie szczęście cię dotyka.
Zdobądź ją, zgadnij, że jedynie miłość cię przenika.



piątek, 20 stycznia 2012

sylwestrowy chodniczek. szydełkowy

(nowy szydełkowy chodniczek wraz z dodatkami:)


Karnawałowe szaleństwo może przybrać różne formy. Od dawna jedynie stojące i zawadzające szpule, znalazły w końcu zastosowanie. Nawet złota - a wydawałoby się, że do niczego nie znajdzie zastosowania.
Ulga w kąciku, a jaki śmieszny efekt. Gwiazdkowy :)



Wzór zastosowany do chodniczka jest taki sam jak na szydełkowe poduszki (a tutaj pierszy wpis o poduchach). Wielkość szydełka: 5,5.

niedziela, 8 stycznia 2012

dziergany krawat!

A oto i zapowiedziany we wpisie o poduchach, krawat na drutach :D


krawat na drutach :) fajny dodatek.

Pomysł na krawat przyszedł mojemu synowi, po obejrzeniu szydełkowego w książce Zręczne ręce, (Bratysława, 1984). Ponieważ nie rozgryzłam tamtego wzoru, pomyślałam o najprostszym na drutach: ryżyku - ma ładną apreturkę. Zaczęłam dziesięcioma oczkami i przykładając do zwykłego krawata dodawałam na rozszerzenie, następnie redukowałam oczka na szpic. Bardzo proste i świetna zabawa.
A taki dziergany krawat może być świetnym, oryginalnym dodatkiem również dla kobiet!

wzór z bliska - ryżyk, a jaki fajny efekt



piątek, 6 stycznia 2012

szydełkowe poduszki. więcej, więcej kolorowych poduszek!

Witam w roku 2012! Mam nadzieję, że będzie to dobry rok dla nas wszystkich:)
Cóż, święta i Sylwester już za nami... nie ma co za długo leniuchować, czas na nowy wpis: poduszki na szydełku numer 2 :)
Poduchy wciągają. Szybciutko się robią, i na białej kanapie pojawiła się cała różnokolorowa, wesoła kolekcja.

kolorowych poduch jest coraz więcej :)



Cała tęcza! Bardzo je lubię, rozweselają otoczenie i serce. Część już powędrowała cieszyć oczy moich bliskich i znajomych.
Zdecydowałam robić poduchy 3 nitkami, ponieważ włóczka której używam jest dość cienka. Dzięki temu nie są takie "dziurawe" jak moje pierwsze próby.

tęczowa poduszka
A na koniec znów cała kolekcja. I mała zapowiedź tego, co pojawi się w kolejnym wpisie: czyli szalony krawat wydziergany na drutach! :)

dziergany krawat? dlaczego nie! :)
Zapraszam!